Buuuu, Bubel!
Hello!
Na początku pisania tej niepochlebnej recenzji na temat "peelingu pod prysznic" firmy Isana, zastanawiam się kto nadał temu kosmetykowi nazwę peeling! Co najwyżej może to być żel peelingujacy, choć i to jest zbyt ładne miano.
Masujące perły brzmią pięknie! Jednak patrząc w skład nie ma tam nic innego poza standardowych chlorkiem sodu (czyt. sól kuchenna). Zbyt rzadka konsystencja sprawia, że więcej produktu znajdzie się w odpływie niż na ciele. Ciężki, toporny i mydlany zapach to nie moja bajka.
Temu produktowi mówię stanowcze nie.
Dla mnie niekwestionowanymi kosmetykami w tej dziedzinie są peelingi z serii Salon Spa firmy Elfa Pharm (twórca Green Pharmacy).
A jakie są Wasze ulubione peelingi :)?
A jakie są Wasze ulubione peelingi :)?
faktycznie, nie wygląda jak peeling
OdpowiedzUsuńWygląda jak całkowicie zwyczajny żel pod prysznic :) Ciesz się, że chociaż myje ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię peelingi Joanny - tanie i dobre :)
OdpowiedzUsuńPeelingi Joanny są fajne - przepięknie pachną :) Szkoda, że ten okazał się bublem.
OdpowiedzUsuńto jest bubel nad bublami !!!
OdpowiedzUsuńO matko, wygląda jakby opakowania pomylili :/
OdpowiedzUsuńMój ulubiony peeling to mydło Alepp rękawica arabska! Odkąd je mam, nie kupuję peelingów! ;-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja trafiłam ostatnio na peelingowy bubel. Z tą Isaną już miałam wątpliwą przyjemność się poznać. Nie lubię zbyt mocnych peelingów, ale kurcze! po peelingu fajnie byłoby poczuć jakikolwiek efekt ścierania na skórze! A te "masujące perełki" nie dają nic- zero, null :/
OdpowiedzUsuńŻel peelingujący z Farmony ma więcej drobinek niż to... Ehh :/ Z ISANY mało jest perełek, a jak już jest coś fajnego, to wycofują, jak odżywkę z olejem Babassu :(
OdpowiedzUsuńMój ulubiony to zdecydowanie morelowa Soraya. mmmm!!!
OdpowiedzUsuńFaktycznie musi być okropny - te mikroziarenka są tak mikro, że ich nie widać :D
OdpowiedzUsuńPolecam gruboziarnisty od Ziaji (czerwony, rebuild) - póki co mój faworyt, pobił nawet cukrowy od Garniera ;)
Perełek trzeba by się dopatrywaaać!
OdpowiedzUsuńfatalny!
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu widać jaki jest lejący. Szczerze mówiąc nie widziałam go w Rossmannie. Chociaż.. może to i dobrze.
OdpowiedzUsuńfaktycznie wygląda dziwnie
OdpowiedzUsuńOj, komuś się chyba nazwy pomyliły.
OdpowiedzUsuńToż to nie żaden peeling jest.
A miałam kupić...
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć ,ze to bubel!
OdpowiedzUsuńuu kiepsko, nawet na zdjęciu widać, że to chyba nawet nie leżało koło peelingu...
OdpowiedzUsuńGdybym nie wiedziała co to ma być pomyślałabym, że to mydło w płynie.
OdpowiedzUsuńfusy z kawy+żel i oliwka = <3
OdpowiedzUsuńMiałam go też i po pierwszym użyciu zdecydowałam, e po prostu będę tego używać jako żelu pod prysznic, ewentualnie na sucho jako słaby peeling. Można sobie darować zakup tego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie lubię ISANY. Miałam raz krem nawilżający który oddałam koleżance, bo zapach mnie denerwował. jakoś nie przekonują mnie te kosmetyki, wydaje mi się, że ich jakość jest słaba.
OdpowiedzUsuńPo pseudo peelingu z ubiegłorocznej zimowej edycji Isany nie tknę więcej nic z tej firmy, co śmie nazywać się peelingiem :P Inne produkty chętnie, ale za te podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na taki bubel trafiłaś ; /
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj z perfekty (kokos i czekolada) albo z Bielendy (Avodaco !!!) <3333
OdpowiedzUsuńJestem wierna peelingom z Joanny są świetne, cudnie pachną i są tanie.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście jakieś taki bardzo wodnisty :)
OdpowiedzUsuńOstatnio, gdy byłam w Rossmannie, zastanawiałam się nad nim jednak na szczęście, przed samą kasą go powąchałam i grzecznie odłożyłam :) Widząc teraz jaką ma konsystencję i co o nim piszesz, dobrze że tak się stało :)
OdpowiedzUsuńjuz jego konsstncjia wcale a wcale mnie nie przekonuje ;( ledwo widac te drobink a ja lubie mocne zdzieracze :)
OdpowiedzUsuń