Buuuu, Bubel!

Hello!

Na początku pisania tej niepochlebnej recenzji na temat "peelingu pod prysznic" firmy Isana, zastanawiam się kto nadał temu kosmetykowi nazwę peeling! Co najwyżej może to być żel peelingujacy, choć i to jest zbyt ładne miano.

Masujące perły brzmią pięknie! Jednak patrząc w skład nie ma tam nic innego poza standardowych chlorkiem sodu (czyt. sól kuchenna). Zbyt rzadka konsystencja sprawia, że więcej produktu znajdzie się w odpływie niż na ciele. Ciężki, toporny i mydlany zapach to nie moja bajka.

Do zakupu skusiła mnie jego niska cena. Niestety w tym przypadku żałuję tych kilku złotych, które mogłabym przeznaczyć na inny, lepszy peeling, który ździera, a nie mizia po skórze bez jakichkolwiek efektów.




Temu produktowi mówię stanowcze nie.

Dla mnie niekwestionowanymi kosmetykami w tej dziedzinie są peelingi z serii Salon Spa firmy Elfa Pharm (twórca Green Pharmacy).

A jakie są Wasze ulubione peelingi :)?

Komentarze

  1. faktycznie, nie wygląda jak peeling

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda jak całkowicie zwyczajny żel pod prysznic :) Ciesz się, że chociaż myje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię peelingi Joanny - tanie i dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Peelingi Joanny są fajne - przepięknie pachną :) Szkoda, że ten okazał się bublem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój ulubiony peeling to mydło Alepp rękawica arabska! Odkąd je mam, nie kupuję peelingów! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że nie tylko ja trafiłam ostatnio na peelingowy bubel. Z tą Isaną już miałam wątpliwą przyjemność się poznać. Nie lubię zbyt mocnych peelingów, ale kurcze! po peelingu fajnie byłoby poczuć jakikolwiek efekt ścierania na skórze! A te "masujące perełki" nie dają nic- zero, null :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Żel peelingujący z Farmony ma więcej drobinek niż to... Ehh :/ Z ISANY mało jest perełek, a jak już jest coś fajnego, to wycofują, jak odżywkę z olejem Babassu :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój ulubiony to zdecydowanie morelowa Soraya. mmmm!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Faktycznie musi być okropny - te mikroziarenka są tak mikro, że ich nie widać :D
    Polecam gruboziarnisty od Ziaji (czerwony, rebuild) - póki co mój faworyt, pobił nawet cukrowy od Garniera ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Perełek trzeba by się dopatrywaaać!

    OdpowiedzUsuń
  11. Na zdjęciu widać jaki jest lejący. Szczerze mówiąc nie widziałam go w Rossmannie. Chociaż.. może to i dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, komuś się chyba nazwy pomyliły.
    Toż to nie żaden peeling jest.

    OdpowiedzUsuń
  13. uu kiepsko, nawet na zdjęciu widać, że to chyba nawet nie leżało koło peelingu...

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdybym nie wiedziała co to ma być pomyślałabym, że to mydło w płynie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam go też i po pierwszym użyciu zdecydowałam, e po prostu będę tego używać jako żelu pod prysznic, ewentualnie na sucho jako słaby peeling. Można sobie darować zakup tego kosmetyku.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja ogólnie nie lubię ISANY. Miałam raz krem nawilżający który oddałam koleżance, bo zapach mnie denerwował. jakoś nie przekonują mnie te kosmetyki, wydaje mi się, że ich jakość jest słaba.

    OdpowiedzUsuń
  17. Po pseudo peelingu z ubiegłorocznej zimowej edycji Isany nie tknę więcej nic z tej firmy, co śmie nazywać się peelingiem :P Inne produkty chętnie, ale za te podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, że na taki bubel trafiłaś ; /

    OdpowiedzUsuń
  19. Może spróbuj z perfekty (kokos i czekolada) albo z Bielendy (Avodaco !!!) <3333

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem wierna peelingom z Joanny są świetne, cudnie pachną i są tanie.

    OdpowiedzUsuń
  21. rzeczywiście jakieś taki bardzo wodnisty :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ostatnio, gdy byłam w Rossmannie, zastanawiałam się nad nim jednak na szczęście, przed samą kasą go powąchałam i grzecznie odłożyłam :) Widząc teraz jaką ma konsystencję i co o nim piszesz, dobrze że tak się stało :)

    OdpowiedzUsuń
  23. juz jego konsstncjia wcale a wcale mnie nie przekonuje ;( ledwo widac te drobink a ja lubie mocne zdzieracze :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty