ZGRANY DUET OD TIMOTEI
Jak zapewne pamiętacie nie cierpię drogeryjnych szamponów. Mam po nich wieczny łupież i nieziemski świąd głowy. Niedawno Timotei wprowadziło całą serię z różą jerychońską. Obecnie kończę szampon i odżywkę z linii Lśniący Blask z olejkiem sezamowym. Jeśli chcecie wiedzieć co sądzę o tych "włosowych pielęgnatorach" zapraszam do czytania.
Do tej pory stosowałam na zmianę BingoSpa z Green Pharmacy. Myślę, że po tak długim czasie można sobie pozwolić na zmianę, która okazała się bardzo korzystna dla moich kłaków.
Od szamponu wymagam dwóch rzeczy. Pierwsza to brak zdolności wywoływania łupieżu i oczyszczenie moich przetłuszczających włosów.
Co dostałam? Mocno oczyszczone włosy bez podrażnionego skalpu! Pokłony składam większe niż Muzułmanie Allahowi. Dzięki dość wysoko zawartemu w składzie olejowi sezamowem włosy nie są splątane. Duża piana powstająca podczas mycia wydziela intensywną i przyjemną woń, która dodatkowo umila czas mycia głowy.
Skład szamponu:
Jako uzupełnienie włosowej pielęgnacji, zawsze, ale to zawsze od 13 roku życia ładuję w moje strąki odżywkę, która ma za zadanie wygładzić włosy i ułatwić ich późniejsze rozczesywanie. Czasem trafiam na takie produkty, które zamiast wspomagać czesanie, powodują wyrwanie połowy włosów i pocenie się oczu. Na szczęście po użyciu Timotei nie ma tego niechcianego efektu.
Wystarczy odrobinka preparatu, aby pokryć włosy na 3/4 ich długości. Co prawda na opakowaniu nie jest napisana żadna informacja jak długo trzeba trzymać odżywkę na włosach. Ja jednak nakładam ją, golę nogi co zajmuje około 7-10 minut i potem spłukuję. Podczas lania wodą po głowie moje place bezproblemowo przechodzą przez pasma włosów, co było dla mnie dość dużym zaskoczeniem. Po wysuszenie włosy są gładkie, sprężyste i pomimo oleju sezamowego nie są obciążone. Na dodatek przepiękny zapach odżywki wgryza się we włosy i trzyma aż do następnego mycia. Timotei pobił moje ulubione maski z BingoSpa, które poszły w odstawkę i wątpię, abym do nich powróciła.
Bardzo przyjemny skład:
Dziewczyny, ja mam bardzo nisko porowate włosy i problemy z wiecznym łupieżem, więc żeby dobrać do nich odpowiednią pielęgnację trzeba stanąć na głowie. Jak widać udaje się to nielicznym i Timotei spokojnie mogę wliczyć w poczet firm - wybrańców.
A Wy miałyście już do czynienia z nową serią tych drogeryjnych szamponów i odżywek?
Nie miałam, ale coś czuję, że kupię !:)
OdpowiedzUsuńnie próbowałam, raz zraziłam się i trochę się boję !
OdpowiedzUsuńNie miałam, i raczej nie będę mieć ponieważ nie przepadam za Timotei :)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nie próbowałam :) ale chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńja właśnie testuję szampon i odżywkę ale dopiero od kilku dni. Jak na razie jestem zadowolona..
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii, ale ja z kolei mam wysoko porowate włosy, więc nie wiem czy mi posłuży tak jak Tobie.
OdpowiedzUsuńO którejś wersji szamponu z tej serii czytałam, że starsznie plącze włosy, ale nie pamiętam który to był.
OdpowiedzUsuńPomimo tego, i dzięki Twojej recenzji wciąż mnie kusi :)
Póki co nie miałam jeszcze przyjemności z nich korzystać, chociaż widziałam je w sklepach. Kusiło mnie żeby je kupić, ale mam podobny problem ze skórą na głowie. Póki co chyba zostanę przy Head&Shoulders.
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie "próbowałam" ;-)
OdpowiedzUsuńO proszę:) Fajnie, że się u Ciebie sprawdziły. Nie miałam jeszcze przyjemności używać tej nowej serii, ale z pewnością się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuńczuję się skuszona :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale być może sie skuszę
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii, ale po Twojej recenzji na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńi brak parabenów jak najbardziej na + :) i chociaż nie lubię za bardzo szamponów tej firmy ta propozycja wydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńSkoro nie podrażnia skalpu to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńUnikam szamponów z SLS i podobnymi mocniejszymi detergentami - wysuszają mi skórę głowy, dlatego nie próbowałam, ale recenzja fajna. :-)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam i raczej tego nie zrobię. SLS mi nie pasują :)
OdpowiedzUsuńzastanawialam sie nam ta seria ale caly czas z niej zrezygnowywalam ;) lecz po twojej recenzji wyprobuje! ;) zapraszam na rozdanie : http://o-modzie-i-urodzie.blogspot.com/2012/10/rozdanie-80.html
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie mialam okazji ale recenzja obiecujaca:))))))))))
OdpowiedzUsuńooo czyżby kupiony na promocji w biedronce ? ;) szkoda, że są SLS bo u mnie one powodują łupież, niestety wysuszają skórę głowy strasznie
OdpowiedzUsuńNie kupuję w biedronce :) Na szczęście SLS mi nie straszne :D
UsuńNo to muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńteż mam ten problem ze skórą głowy, więc chyba będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam z tej serii z różą jerychońską odżywkę z henną. Podoba mi się zapach, skład taki sobie (silikony i linalol), ale jestem z niej zadowolona - już po trzech użyciach pojawiły mi się rudobrązowe refleksy, no i włosy są błyszczące, lejące i w ogóle milusie w dotyku ;)
OdpowiedzUsuńpo tym wpisie musze to wypróbowac;)
OdpowiedzUsuńzapach mmm :)
OdpowiedzUsuńuzywalam tego timotei ale do wlosow suchych i zniszczonych i na poczatku bylo super ale przy trzecim opakowaniu wlosy zaczely mi sie przetluszczac strasznie szybko wiec zmienilam szampon
OdpowiedzUsuńA ja szukam jakiegoś szamponu do moich strasznie przetłuszczających się ostatnio włosów, już nie wiem czego próbować;( Podobnie jak Ty używam szamponów BingoSpa i są to chyba jedyne kosmetyki nie podrażniające skóry głowy...może spróbuje też nowości Timotei?!
OdpowiedzUsuńna razie czytałam tylko bardzo pozytywne opinie, więc mnie kusi zakup - czekam jednak na jakąś fajną promocję :P
OdpowiedzUsuńja też muszę się nagimnastykować, żeby znaleźć szampon nie powodujący u mnie łupieżu ... na razie chodzę koło tego nowego Timotei ... może czas się skusić
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam go w ręce, ale odłożyłam na półkę, może następnym razem po niego sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńmiałam z tej serii odżywkę z awokado jest boska włosy są po niej świetne a zapach mmmmm.....
OdpowiedzUsuńbardzo kuszaco recenzja :)
OdpowiedzUsuńPo Timotei zawsze miałam łupież.
OdpowiedzUsuńnie miałam JESZCZE przyjemności używać:)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia Blanka:)